Może następny Lewiatan będzie mniej jadowity?

Agnieszka Dixon
4 min readNov 1, 2020
Thomas Hobbes, “Leviathan”, 1751

Połowa XVII wieku, trwa wojna domowa w Anglii rozdartej konfliktem miedzy rojalistami i parlamentarzystami, umysł Thomasa Hobbes‘a trawi gorączka wywołana zapaleniem opon mózgowych. W tym stanie wojny doświadczanej w ciele i w świecie wewnętrznym, powstaje traktat filozoficzny „Lewiatan”. Hobbes jest rojalistą, zwolennikiem władzy niepodzielnej, przyznanej absolutnemu suwerenowi. Porównuje instytucję państwa do mitycznego potwora pożerającego buntowników przeciw prawu boskiemu, który przywraca ich dusze do życia w ciele zwierząt. Wężo-smok Lewiatan jest przedstawiany różnie w starożytnych kulturach, zazwyczaj jednak pełni funkcje wysłannika boga/bogów lub, posługując się współczesnym językiem, jest kimś w rodzaju agenta bezpieczeństwa wewnętrznego.

Hobbes opisuje państwo jako instytucję stworzoną przez ludzkość dla ochrony siebie przed sobą. Bez legislacji i moralności jesteśmy według Hobbesa żałosnym stworzeniami, których krótkie życie ziemskie nic nie znaczy, które karmią się nienawiścią i sieją destrukcję. Bezpaństwowość jest stanem anarchii i chaosu, z którego wyłonił się, i do którego nieuchronnie zmierza świat, o ile nie powołamy instytucji, będącej w stanie kontrolować nasze zwierzęce instynkty. Tą instytucją kontroli jest państwo. Obojętnie od przyjętej struktury politycznej, monarchii/dyktatury czy republiki /demokracji, ideą fixe państwa jest ochrona podwładnych/obywateli, a środkiem do celu władza absolutna nad podmiotami władzy. Klasyczna monarchia lub dyktatura pokazują to w sposób bardzo bezpośredni, poprzez system kategorycznych zakazów i kar za ich złamanie; demokracje posługują się bardziej subtelną metodologią nakazów i nagród. Pandemia, w której żyjemy obnaża te mechanizmy w sposób brutalny. Niektóre społeczeństwa posługują się karą grzywny za brak maseczki ochronnej, inne powołują się na przyzwoitość i moralne oczekiwanie bycia tzw. dobrym obywatelem, karą za niestosowanie się do norm społecznych jest ostracyzm i szykana.

Hobbsowski Lewiatan jest klarowną ilustracją tego, czym w istocie jest państwo — Suwerenem Absolutnym, reprezentowanym przez Jednostkę, Radę lub Elitę, egzekwującym swoje prawa w dowolnej strukturze politycznej. Lewiatan-państwo jest powołany przez Ludzi do ochrony przez niebezpieczeństwami, które płyną z nas samych. Trudno nie zauważyć analogii pomiędzy koncepcją Hobbes’a, a okolicznościami jej poczęcia — wojny domowej, w której jeden Anglik atakuje drugiego i zapalenia mózgu, gdzie jedna komórka pożera drugą. Szok i groza, jaką niesie za sobą uświadomienie sobie własnej autodestrukcji rodzi potrzebę pozbycia się tej mocy, przekazania jej komuś silniejszemu, mądrzejszemu, komuś, kto będzie wiedział, jak jej użyć. Bo nawet jeśli użyje jej przeciwko nam, będzie to postrzegane jako atak z zewnątrz, nie zaś samozniszczenie; zamiast sprawcy staniemy się ofiarą przemocy.

Człowiek fizyczny dysponujący nadludzką mocą i mądrością nie istnieje, musimy stworzyć go sami, kolektywnie przekazując władzę nad sobą i dając prawo do myślenia za nas i do decydowania o naszych życiach w zamian za ochronę przed niebezpieczeństwem płynącym z nas samych. Koronacja monarchy, wybory parlamentarne, zaprzysiężenie prezydenta są aktami powołania Suwerena, który od tego momentu myśli i działa w naszym imieniu. W chwili, gdy oddajemy swój głos, dajemy Suwerenowi przyzwolenie do stanowienia praw w naszym imieniu i egzekwowania ich na nas samych, dajemy mu moc budowania szkół, szpitali i więzień i decydowania, kto i kiedy ma się w nich znaleźć. Oddając swój głos wyborca mówi niejako: od tej pory Ty decydujesz o tym jak mam żyć, a jeśli się zbuntuję, masz prawo mnie ukarać grzywną, więzieniem lub śmiercią.

Nie chodzi o to, aby odrzucić instytucję państwa, ale warto pamiętać, że Suweren reprezentujący Lewiatana jest tylko człowiekiem, nic go nie uchroni przed gniewem milionów, fizycznie jest tak samo bezbronny jak ludzie, którzy go wybrali. Trwa na swojej pozycji, bo władza jaką sprawuje jest potężnym symbolem naszej własnej mocy, jest ucieleśnieniem potrzeby bycia chronionym przed niebezpieczeństwem jakie dla człowieka stanowi drugi człowiek.

Buntując się przeciwko Suwerenowi, buntujemy się przed sobą samym, przed tą częścią naszej psychika, która widzi okrucieństwo, głupotę i zawiść w kimś innym, nie w nas samych, która krzywdzi innych rękami polityków, wojska i bankierów, która mówi, to ty decydujesz, a ja niewiele mogę, to ty jesteś źródłem zła, a ja jego bezsilnym świadkiem lub ofiarą. Nawet jeśli osobiście nie powołaliśmy Suwerena oddając swój głos w wyborach parlamentarnych, jesteśmy częścią Lewiatana, on składa się również z nas. Podobnie jak inni obywatele czerpiemy korzyści, jakie oferuje oddanie władzy komuś innemu. Nie musimy pogardzać słabszymi, system, który współtworzymy, robi to za nas. Nie musimy rabować innych krajów z ropy, Suweren wysyła bombowce i tankowce w naszym imieniu, często wbrew naszej woli, a my, nie mając innego wyjścia tankujemy benzynę do naszych samochodów, poruszamy się komunikacja miejską, używamy technologii wykonanej za grosze w dalekich krajach, kupujemy zatrute pestycydami mięso i tak dalej.

Nie znam rozwiązania, ale czuje odpowiedzialność za stan świata. Każdy moment, w którym czerpię korzyść z niesprawiedliwości i krzywdy, czyni mnie współodpowiedzialną. Trump, Kaczyński, Erdogan, Farage i podobni im stróże światowego pseudoporządku i pseudomoralności są możliwi, bo część naszej psychiki jest rasistowska, agresywna, nienawistna, podła.

Dlatego być może Hobbes miał rację, musimy powoływać do istnienia Lewiatana, aby chronił nas przed nami. A kiedy Lewiatan zaczyna pożerać własny ogon, trzeba mu odciąć łeb i spróbować od nowa. Może następny Lewiatan będzie mniej jadowity?

--

--

Agnieszka Dixon

Psychologist & Psychotherapist Area of interest: Psychoanalysis & Human Sciences